„Ja jestem droga, prawda, i żywot” (Jan 14,6). Czy zbawienie bez Jezusa jest możliwe?

Gdy niedawno spotkałem kolegę z pracy, z którym wcześniej często rozmawiałem o jego zbawieniu, powiedział do mnie: „Wiesz, mam nadzieję, że po śmierci pójdę do nieba – mam szansę na to”. „Na czym opierasz tę nadzieję?” – zapytałem. Odpowiedział jednym tchem: „Nie sprawiam nikomu przykrości, nie kłamię, prowadzę moralne życie, kocham żonę i dzieci i chodzę tak często, jak mogę, do kościoła. Zdarza się, że od czasu do czasu trochę wypiję, ale nie widzę w tym nic złego”.
„Czy to wszystko?” – zapytałem, prowokując go nieco do głębszej refleksji. „A czy to nie wystarczy?” – zdumiał się kolega. „A do jakiego nieba chcesz pójść?” – „Myślę, że istnieje tylko jedno niebo, tam, gdzie jest Bóg”. No właśnie. Je dno niebo. Wyjaśniałem więc dalej: „Masz rację, jest tylko jedno niebo i to jest Boże niebo. Ale czy jesteś pewien, że pójdziesz do tego nieba, gdzie jest Bóg? Masz swoje własne wyobrażenie drogi, jaką można się tam dostać.

Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie.
Ewangelia Jana 14,6

Gdy niedawno spotkałem kolegę z pracy, z którym wcześniej często rozmawiałem o jego zbawieniu, powiedział do mnie: „Wiesz, mam nadzieję, że po śmierci pójdę do nieba – mam szansę na to”. „Na czym opierasz tę nadzieję?” – zapytałem. Odpowiedział jednym tchem: „Nie sprawiam nikomu przykrości, nie kłamię, prowadzę moralne życie, kocham żonę i dzieci i chodzę tak często, jak mogę, do kościoła. Zdarza się, że od czasu do czasu trochę wypiję, ale nie widzę w tym nic złego”.
„Czy to wszystko?” – zapytałem, prowokując go nieco do głębszej refleksji. „A czy to nie wystarczy?” – zdumiał się kolega. „A do jakiego nieba chcesz pójść?” – „Myślę, że istnieje tylko jedno niebo, tam, gdzie jest Bóg”.
No właśnie. Je dno niebo. Wyjaśniałem więc dalej: „Masz rację, jest tylko jedno niebo i to jest Boże niebo. Ale czy jesteś pewien, że pójdziesz do tego nieba, gdzie jest Bóg? Masz swoje własne wyobrażenie drogi, jaką można się tam dostać.
Idziesz więc własną drogą, która nie prowadzi do nieba Bożego. Prorok Izajasz mówi: „Wszyscy jak owce zbłądziliśmy, każdy z nas na własną drogę zboczył” (Izaj. 53,6). Do tych „wszystkich” należysz również i Ty. Własna droga nie wiedzie do nieba i dlatego musisz ją opuścić. Nie uświadamiasz nawet sobie, jak wysoce niebezpieczne jest kroczenie tą własną drogą i jak druzgocącym rozczarowaniem zawsze się ona kończy. Istnieje bowiem tylko jedna droga, która prowadzi do Boga i jest nią Jezus Chrystus, Syn Boży. Bez Niego nikt nie może przyjść do Boga, do nieba. Pan Jezus powiedział: „Ja jestem drzwiami; jeśli kto przeze mnie wejdzie, zbawiony będzie” (Jana 10,9). Przyjmij Go jako swego Zbaw iciela, wtedy znajdziesz się na pewnej i bezpiecznej drodze do nieba, do wiecznej chwały Bożej”.

Prawdziwa to mowa i w całej pełni przyjęcia godna, że Chrystus Jezus przyszedł na świat, aby zbawić grzeszników, z których ja jestem pierwszy.
1. List do Tymoteusza 1,15

Prawie rok temu, jadąc autobusem, zostałem zapytany przez pewnego nieznajomego, czy jestem na tyle dobrym człowiekiem, by po śmierci pójść do nieba. Kiedy odpowiedziałem, że tak, nieznajomy zapytał, czy jestem tego pewien. Im więcej o tym myślałem, dochodziłem do wniosku, że nie jestem tak naprawdę całkowicie o tym przekonany. Nie byłem aż tak zły, ale też nie na tyle dobry, by z całą pewnością pójść do nieba.
Jakiś czas później otrzymałem broszurkę od kogoś, kto również siedział obok mnie w autobusie. Człowiek ten poprosił mnie, abym przeczytał ją całą, a szczególnie artykuł pt. „Zaproszenie do raju”. Nie zdążyłem nic mu odpowiedzieć, b o zaraz wysiadł. Czy Bóg chce mi coś powiedzieć poprzez pasażerów autobusu? – zastanawiałem się. Przeczytałem wskazany artykuł o ukrzyżowaniu i odkryłem dwie rzeczy, które dotyczyły mojej osoby. Pierwszą z nich była ta, że utożsamiałem się z dwoma złoczyńcami, wiszącymi po obu stronach krzyża Jezusa. Nie zrozumcie mnie źle – nie byłem przestępcą, ale doszedłem do wniosku, że nie jestem na tyle dobry, by znaleźć się w niebie bez niczyjej pomocy. Drugą rzeczą do jakiej doszedłem, było to, iż nie chciałem być jak ten „gorszy” złoczyńca, który urągał Panu. Chciałem być tym, który prosił o zmiłowanie, mówiąc: „Panie, wspomnij na mnie, kiedy wejdziesz do Królestwa swego”. Słowa Jezusa bardzo mnie poruszyły: „Zaprawdę, powiadam ci, dziś będziesz ze mną w raju” (Ew. Łukasza 23,42-43). Pomyślałem sobie: czy to również może być moim udziałem?
Artykuł, jaki przeczytałem, stawiał dwa pytania: czy poznałem już Pan Jezusa, który zmarł na krzyżu i czy przyjąłem Jego dar zbawienia? Chciałem Go przyjąć, ale nie wiedziałem, jak to uczynić. Jednak czytając broszurkę do końca, dowiedziałem się więcej o Tym, który przyszedł na świat, aby zbawić grzeszników. Jestem żywym przykładem tego, czego może dokonać Pan Jezus.
Biblia mówi: „Każdy bowiem, kto wzywa imienia Pańskiego, zbawiony będzie” (Rzym. 10,13). Ja już to uczyniłem, a TY?

(C) Copyright „Dobry Zasiew” 2012

  źródło

W co trzeba wierzyć aby dostąpić zbawienia?

Pytanie postawione w tytule zrodziło się już w niejednej duszy. Zapewne trudno byłoby znaleźć człowieka, który by nigdy sobie nie postawił takiego pytania. Niektórzy uważają, że wiele dróg prowadzi do Pana Boga, a najważniejsze, aby człowiek w coś wierzył. Przy takim podejściu nawet ateiści są ludźmi wiary, gdyż wierzą, że nie ma Boga.

Zbawienie jest tylko w Jezusie Chrystusie Apostoł Piotr głosił, że zbawienie jest tylko w Jezusie Chrystusie: I nie ma w nikim innym zbawienia; albowiem nie ma żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni. (Dzieje 4:12)

W odpowiedzi na pytanie strażnika więzienia: Panowie, co mam czynić, abym był zbawiony? (Dz16:30), apostoł Paweł odpowiedział: Uwierz w Pana Jezusa, a będziesz zbawiony, ty i twój dom. (Dz 16:31). W dniu zesłania Ducha Świętego apostoł Piotr głosił w Jerozolimie: Dz 2:  (36) Niechże tedy wie z pewnością cały dom Izraela, że i Panem i Chrystusem uczynił go Bóg, tego Jezusa, którego wy ukrzyżowaliście. (37) A gdy to usłyszeli, byli poruszeni do głębi i rzekli do Piotra i pozostałych apostołów: Co mamy czynić, mężowie bracia? (38) A Piotr do nich: Upamiętajcie się i niechaj się każdy z was da ochrzcić w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a otrzymacie dar Ducha Świętego. (39) Obietnica ta bowiem odnosi się do was i do dzieci waszych oraz do wszystkich, którzy są z dala, ilu ich Pan, Bóg nasz, powoła. (40) Wielu też innymi słowy składał świadectwo i napominał ich, mówiąc: Ratujcie się spośród tego pokolenia przewrotnego. (41) Ci więc, którzy przyjęli słowo jego, zostali ochrzczeni i pozyskanych zostało owego dnia około trzech tysięcy dusz.

Według apostołów treścią zbawczej wiary jest osoba i dzieło Jezusa Chrystusa, wiara w to, kim on był, jest i będzie, oraz czego dokonał dla zbawienia człowieka.

Zbawienie jest z wiary, nie z uczynków Paweł pisze do Efezjan 2:(8) Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; (9) nie z uczynków, aby się kto nie chlubił. (10) Jego bowiem dziełem jesteśmy, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków, do których przeznaczył nas Bóg, abyśmy w nich chodzili. Według Pawła, dobre uczynki nie są drogą do zbawienia, ale rezultatem zbawienia. Mamy czynić dobrze nie po to, aby zasłużyć sobie za zbawienie, ale z wdzięczności za zbawienie, które jest z łaski przez wiarę w Jezusa.

Na przestrzeni wieków nauka o zbawieniu z wiary została zniekształcona ludzkimi naukami. Największe zniekształcenie dokonało się za sprawą Paschasiusa, który w IX wieku wymyślił naukę o przeistoczeniu chleba i wina w prawdziwe ciało i krew Pana Jezusa. (Zobacz artykuł: Jak powstała teoria transsubstancjacji – Radbertus Paschasius).

Ofiara mszy i transsubstancjacja Nauka ta stanowi podstawę katolickiego kapłaństwa, które podważyło doskonałość ofiary Jezusa Chrystusa, czyniąc z Pamiątki ofiary ofiarę mszy, rzekomo skuteczną za grzechy żyjących i umarłych. Katolicyzm mocno broni tej nauki, będącej podstawą kapłaństwa katolickich księży, dzięki której stają oni się monopolistycznymi pośrednikami pomiędzy człowiekiem a Bogiem, gdyż uważają, że tylko im dana została moc do dokonania przeistoczenia opłatka w ciało Jezusa i złożenia go Bogu Ojcu w ofierze za grzechy. Ponadto, według artykułu 1128 Katechizmu Katolickiego, morale katolickiego szafarza nie ma znaczenia dla ważności sprawowanych przez niego obrzędów, uważanych za nośniki Bożej łaski. Codziennie odprawiane ofiary mszy podważają doskonałość ofiary Jezusa złożonej na krzyżu raz na zawsze.

Z kolei kapłaństwo katolickich księży podważa też wieczne i nieprzechodnie kapłaństwo Jezusa Chrystusa. (Hebr 7:24-27) (Zobacz: Główna rzecz chrześcijańskiego nauczania)

Tutaj trzeba postawić pytanie, które dla katolików wydaje się szokujące a nawet bluźniercze:

W co trzeba wierzyć aby dostąpić zbawienia

1. w skuteczność doskonałej ofiary złożonej na krzyżu raz na zawsze przez  bezgrzesznego Jezusa,

2. czy w skuteczność ofiar mszy składanych codziennie stale na nowo przez katolickich księży-kapłanów, których morale – zgodnie z art. 1128 Katechizmu Katolickiego –  nie ma znaczenia?

Kiedy zadawałem to pytanie na forach dyskusyjnych, katolicy czuli się mocno zakłopotani. Na ogół odpowiadali, że trzeba wierzyć w jedno i drugie.

Jakie są logiczne skutki ewentualnych odpowiedzi:

A. Jeśli trzeba wierzyć w (1), to ofiary mszy nie mają racji bytu. B. Jeśli trzeba wierzyć w (2), to Pan Jezus umierał nadaremnie. C. Gdyby ktoś chciał powiedzieć, że zarówno w (1) i (2), to by znaczyło, że ofiara  Jezusa nie była ani doskonała ani skuteczna do zbawienia, skoro musi być  uobecniania / powtarzana w ofierze mszy.

Każdy trzeźwo myślący człowiek odpowie, że prawdziwą jest odpowiedź A. Uświadomienie sobie tego stanowi potężne wyzwanie dla osób, które do tej pory wierzyły, że łaskę od Boga otrzymują przez udział w ofierze mszy.

Sens Wieczerzy Pańskiej jest zupełnie inny niż sens ofiary mszy. Chleb i krew są metaforami i symbolami jego ciała i krwi. Ich spożywanie jest metaforą akceptacji ofiary Jezusa na krzyżu Golgoty. Wieczerza Pańska, inaczej Pamiątka Ofiary Jezusa jest wspominaniem śmierci Jezusa na krzyżu i jego krwi przelanej za grzech człowieka, w tym również twój i mój. Kiedy podczas Pamiątki spożywam chleb i wino, demonstruję swoją akceptację dla tego faktu, że Pan Jezus złożył doskonałą ofiarę za moje grzechy.

źródło

Dodaj komentarz